|
Forum stowarzyszenia ludzi grających w RPG MiG- Mistrzowie i Gracze
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Risthalion
Ork
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kingdom of Mountain Halls
|
Wysłany: Pią 10:39, 24 Mar 2006 Temat postu: Wilkolak |
|
|
Ano spotkalem wilkolaka...
Podobno mozna nim zostac tylko jak cie takowy raz pogryzie. Mnie nie pogryzl, ale znajomego barda tak.
Mielismy potem z tego powodu troche nieprzyjemnosci, ale udalo sie go jakos wyleczyc.
Skad wiem ze wilkolak?? Ano sam sie przyznal...
Jak wyleczyc?? Nie mam pojecia. Musielibysta tego alchemika spytac. Ale pewnie on juz nie zyje bo sie tez z wilkami kumal....
A wogole to tego wilka co pogryzl Felixa trudno zabic nie bylo. Tak, roslejszy byl od inszych i dziki bardziej, ale cios w serce i tak go zabil tak ze juz nie wstal...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
DarkAin
Mistrz Gry
Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Siedlce
|
Wysłany: Pią 11:42, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Powiadają , że są różne odmiany Likantropi a nawet jedna potrafi co noc inaczej się mutować przeto różne Wilko-Stwory wychodzą czasem mniejsze czasem większe. Zdarzyć sie też może , że wilkołak na stal sie odporny zrobić może i wtedy trza go bić srebrem. Choroba robić też może , że zakażony nad ranem nic nie pamięta i jeno troche kłaków dookoła uświadamia co sie z nim dzieje. Rzadko sie zdarza że wyleczą kogoś z tego cholerstwa ale ponoć nie jest to nie możliwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Quarion Liadon
Troll
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Kuldahar
|
Wysłany: Pią 11:54, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wiem, że likantropia jest zwiazana nie tylko z wolkolakami- objawy są analogiczne ale zwierze jest inne- niedzwiedziołak, tygrysolak czy też szczurołak- to też likantropy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Risthalion
Ork
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kingdom of Mountain Halls
|
Wysłany: Pią 12:22, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
cobym nie widzial na wlasne oczy jak alchemik mu gembe oblozyl jakis masciami cuchnacymi to bym nieuwierzyl ze pozbyc sie tego mozna inaczej niz przy uzyciu mlota, ale zem widzial i zaswiadczyc o tym moge. Wyleczon byl. tak alchemik mowil.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Assamita
Ork
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Radia Maryja
|
Wysłany: Pią 16:01, 24 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Chciałbym jakoś tak dokładniej opowiedzieć wam drodzy słuchacze czym lub kim jest wilkołak<siada i zaczyna opowiadać> A wiec zacznijmy od mojego spotkania z nim. Wszak wiecie jakim jestem niezwyciężonym szermierzem. Wracając do tematu, idąc wraz z towarzyszami napadły na nas wilki. Lecz nie były one zwykłe, były dobrze z dwa razy większe, ich futro lśniło odbijając blask księżyca. Zęby ich były ostre jak sztylety i twarde jak kamienie, w ich ślepiach można było zobaczyć nienaturalną inteligencje. Zaatakowały one najpierw najsłabszego z nas, oczywiście to nie byłem ja. Nie atakowały one bezmyślnie, lecz wykonując jakiś plan. Przypadek czy przebłysk niezwykłej inteligencji?? Tego niewiem, wiem tylko, że po zażartej walce, w której wielokrotnie musiałem ratować przyjaciół, pokonaliśmy wilkołaki. Mówie wam nie chodźcie przez lasy w nocy kiedy księżyc jest w pełnii. Możecie się śmiać, ale niewiem czy będzie wam śmiesznie jak nagle idąc w nocy przez las zobaczycie czerwone ślepia patrzące na was. Nie zdziwiłbym się gdyby był to wasz ostatni widok. Wracając do mojej skromnej postaci wyszedłem z walki nie bez szwanku gdyż...mhm....pewien WILKOŁAK uderzył mnie łapą w twarz, czułem się jakbym dostał krasnoludzkim młotem, a raczej nic nie czułem bo padłem nie przytomny. W końcu odzyskałem siły i to dzięki mojemu sprytowi i inteligencji odkryliśmy kim tak naprawde były wilkołaki. Za rozwiązanie zagadki otrzymaliśmy po 2 srebrniki<wzdryga się>. Dodam jeszcze, że psy uwielbiają towarzystwo wilkołaków, zaś koty nie cierpią. Mam nadziej, że choć troche przybliżyłem wam jak niebezpieczne i niezwykłe są wilkołaki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elvans
Goblin
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:57, 25 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
To ja wam powiem z czym ja się spotkałem. Byliśmy z kąpanią na weselu bo akurat nas zaprosili. Nagle usłyszeliśmy krzyki Poszedłem cobaczyć co to po chwili zobaczyłem jak coś śmignęło między stodołom. Poszełem dalej zobaczyłem zmaltretowane ciało ale wilkołaka już tam nie było. Chwile potem były kolejne krzyki Wracam patrze a tam cała chata w trupach a pośrodku bestie wielka jak 2 mocnych chłopa czarną sierść miałai nie była jak zwykły wilk stała na 2 łapach jak człek i 2 walczyła. Zaraz jak z chaty wyskoczyła to ino drzwi mosiężne wyrwała bez żadnego problemu. Skoczyła namnie lecz zem szybko czmychnął sam się dziwnie czy to nie czasem przychylność Bogów i jakaś misja która mi dali mi nie pomogła. Moji kompani też ostro walczyli. Jeden rzucił ją sztyletem a ta nawet nie poczuła na dodatek rzucił w nią liną z kotwiczką i o łeb zachaczył a ten nic tylko wyrwał line z rąk a mój towarzysz szczęście miał ze ręce mu zostały. Drugi płomieniem jej twarz okrył a tą to bardzo wnierwiło bo widać bardzo nie lubi magi. Bestie po tym rzuciła się do ucieczki. Mój towarzysz jeszcze raz rzucił jej płomieniem w twarz a ta się skuliła i zaczeła po głowie drapać. Przy okazji mojego drugiego kompana pazurem cięła w ramię. Tan się rozłościł i rzucił jeszcze jednym sztyletem. A potwór uciekał dalej. zarzuciłem mu kotwiczke na twarz a ten jak nie czmychnął ciągnąc mnie spokojnie 15 metrów dalej i toge rozrywając na szczęście rękawice pożadne miałem. siłe mam przeciątną więc nie miałem co próbować się siłować. Ale nawet ci ze wspaniałom siłą mieli by z nim problem. Na szczęście zwiność mam dobrą to unikac besti ledwo mogłem. Morał z tego taki ze besti nic nie zrobi zwykła stal bo ta potężna jest i niezwykle zwinna o szybkości lepiej nic nie mówie bo żem pod wrażeniem. Ale jest na nią taktyka co by jej twarz okryć magią i najlepiej spalić żywcem lub pociąć na kawałki. Wasze przy moich to były pryszcze na tyłku. I mówie wam bujcie się besti na 2 łapach chodzacej dwoma walczacej o posturze ludziej bowiem ona najlepszych do grobu moze wpędzić. [siadam po przemówieniu i przypominam se stare czasy]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Credith
Troll
Dołączył: 02 Lip 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzieś tam, w odległej galaktyce;)
|
Wysłany: Sob 9:25, 07 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
<cytuję>Wilkołakiem można było stać się świadomie w wyniku wspomnianych wcześniej działań magicznych, jak i nieświadomie. Nieświadome przemiany próbowano tłumaczyć na różne sposoby. I tak, wilkołakiem mógł się stać człowiek, który napił się wody z zagłębień odciśniętych przez wilcze łapy lub z wodopoju, często odwiedzanego przez wilki. W tą krwiożerczą bestię mógł się też zmienić każdy, kto spożył wilcze mięso lub też mięso innego zwierzęcia zabitego przez wilka. W wilkołaka człowiek najczęściej zmieniał się w świetle księżyca w pełni. Dlatego też średniowieczna ludność nigdy nie wychodziła z domów, gdy okrągła księżycowa tarcza jasniała na nocnym niebie. Bez wątpienia duży wpływ na rozprzestrzenianie się legendy o wilkołakach miały wpływ plemiona skandynawskich wojowników - berserkerów. Wojownicy ci przywdziewali wilcze skóry, i upodobniali się do zwierząt do tego stopnia, że mieszkańcy atakowanych wiosek najczęściej nie wiedzieli, że są atakowani przez ludzi. Myśleli, że to hordy wilkołaków pustoszą ich miejsca zamieszkania. Najlepszym sposobem na zabicie takiego potwora był strzał w serce ze srebrnej kuli.
Wilkołactwo często nazywane było likantropią. Jednak mianem likantropii określa się także pewną chorobę psychiczną. Przypadki tej choroby odnotowywano jeszcze przed narodzeniem Chrystusa. Ta dolegliwość psychiczna objawia się tym, iż chory myśli, że jest zwierzęciem lub też w każdej chwili może się w nie zmienić. Likantrop najczęściej myślał, że jest wilkiem, ale w innych częściach świata, także niedźwiedziem, czy tygrysem. Chory często posuwał się nie tylko do jedzenia surowego mięsa, ale też morderstw, kanibalizmu, czy picia ludzkiej krwi. </cytuję>
Trochę kompetentnych wiadomości na ten temat.
A tak w skrócie, własnymi słowami : wilkołaki są ludźmi, którzy wbrew własnej woli lub w zgodzie z nią, podczas pełni księżyca zmieniają swą codzienną, ludzką postać na ciało okropnej, zaślinionej, włochatej bestii, która marzy by zatopić zęby w naszych ciałach.
Najlepiej potraktować takiego delikwenta ogniem,światłem lub srebrem. Można też uciekać, ale mało prawdopodobne jest, że wilkołak za nami nie pobiegnie/nie dogoni. Takie przypadki należy umieścić w kategorii: Cud nad Wisłą. Oczywiście, jeżeli ktoś lubi skok adrenaliny, a znudziło mu się życie, prosimy, prosimy, zawsze chętnie witamy nowe zwłoki na sekcjach.
Dziękuję za uwagę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|