|
Forum stowarzyszenia ludzi grających w RPG MiG- Mistrzowie i Gracze
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MIHO
Gość
|
Wysłany: Sob 10:20, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
I jeszcze swierza akcja z wczorajszej sesji:
MIHO: Staje na trapie tak, by zatarasowac mu przejscie.
Ethan: Przeskakuje ja i wchodze na statek...
MIHO: MG? On tak moze? Przeskoczyc mnie tak po prostu?
Ethan: A czy to problem przeskoczyc czlowieka?
No problem
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Risthalion
Ork
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kingdom of Mountain Halls
|
Wysłany: Pon 16:29, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Tekst łowcy wampirów:
"Stworzenia chodzące na dwóch nogach i mające zęby węża nie mają przyszłości..."
I drugi tekst tego samego kolesia z tej samej sesji:
"No sun, no fun"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lordwar
Mistrz Gry
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: GDAŃSK
|
Wysłany: Nie 3:30, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Co do wpadek na sesji gracze rozwalili mnie , był Nekromanta człowiek , Elf łowca i Ork Beszerker
MG-Idąc scieżką w lesie widzicie z daleka jakiś kształt , chyba jakis człowiek musicie podejsc blizej by zobaczyc dokładnie
EŁ-Patrze swym sokolim wzrokiem na kształt co widze MG ?
MG-człowieka leżacego na sciezce
EŁ-co robi ?
MG-Leży, chyba nie odycha nie widzisz za daleko
EŁ-Mówiłem ze sokoli wzrok (pokazuje mi karte) o TU
MG-dobra leży , trup na drodze(zrezygnowanie)
EŁ-"Nekromanta my se popijemy-pcham orka w bok- a ty go wypytaj a pamietaj on poraz 1 nieżyje bądz delikatny"
Pózniej 20 minut potem łowca był pijany , ork sie trzymał a Nekromanta dowiedział sie ze mezczyzna zmarł od jadowitych pająków ...cóz jak wiadomo Elf nie wyszedł z lasu ......naprawde nienawidziłęm tego elfa i jego wzroku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thorgee
Drugi po cesarzu
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 12:50, 20 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Sesja live, prowadzi MarBit, grają Elezin, Fayri, n0r3k i ja. Drużyna w jakimś zadupnym szlacheckim dworku, schodzą do piwnic gdzie żyła, między innimi, jakaś pajęcza istota. Długi, opajęczyniony korytarz, Elezin i Fayri prawie go przeszły, n0r3k zaplątał się na randce z pajęczycą, Thor na początku korytarza z kagankiem zastanawia się, co robić.
Thor - (jest jedna rzecz, która pali się lepiej od benzyny. Pajęczyna z kurzem) [podnosi kaganek wysoko nad głowę]
Mar (do pozostałych) - zrobiło się ciepło...
Wiem, że nie brzmi zabawnie, jak się opowiada, ale gdybyście zobaczyli miny Norka i dziewczyn...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thorgee
Drugi po cesarzu
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 16:38, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Jeszcze ciepły. Xavon prowadzi, grają Elezin, Evien i ja. Walka z parą mutantów, z ciekawymi deformacjami. Thor uderza jednego, temu spada hełm, pokazuje się twarz, bez nosa, z pustymi oczodołami, zaszytymi ustami i wieloma innymi szwami.
<Thor>[zdziwienie na twarzy, mówi powoli]
<Thor>"you one... ugly motherfucker..." (C by Arnold Schwarzenneger)
<Evien> heheh
<Xavon> XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Thorgee
Drugi po cesarzu
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 21:30, 16 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Gorący wręcz, w dwóch znaczeniach:
Prowadzi Talerz, grają Azael, Ariiia, Gumiś i ja. Ja nieprzytomny po postrzale z kuszy, Azael niesie na plecach.
<Gumiś> [spogląda na Thor ai jego strzałę] "wyciągnąć ją mam?"
<Azael>"Nie wyciągaj, jeszcze krwotok będzie"
<Azael>"Lepiej zgwałćmy go"
Chwilę potem uciekają przed strażą miejską, policją i NBA:
<Azael>"do kanałów, otwieraj właz!"
<Gumiś> [rozgląda się za włazem]
<Talerz> jest w pobliżu jeden
<Azael> "Otwieraj, otwieraj!"
<Gumiś> [podbiega do niego i stara się go otworzyć] "nie poganiaj mnie"
<Azael> "zaraz wrzucę tego skurwysyna prosto do dziury"
<Gumiś> "co?"
<Azael> "nic, nic, mówiłem do siebie. Otwieraj..."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Thorgee dnia Nie 21:37, 16 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xavon Ghus
Mistrz Gry
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ee... yyyy.... zapomniałem
|
Wysłany: Pon 5:57, 17 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
mistrzowałem kiedyś ja, grał Drast, Sandro, Azrik, Sashi, i Artemis. była sytułacja ze drózyna znalazła sie na pustyni chaosu a Azrik wpadl w identyczną dziure jak Ciri z wiezmina na pustyni, z potworem w srodku, by go ratować sandro poświecił sówój płaszcz. pare sesji potem wyszli z pustyni ale sandro stał się Arcy wrogiem drózyny, zobaczcie ten dialog:
Sandro (1-07-2007 23:25)
[zielonkawe swiatło pojawiło sie na ziemi a z niego wyrosła wręcz mozna powiedziec postac w granatowej szacie skrywajac swa twarz pod kapturem]
daria (1-07-2007 23:25)
[podniosła swój miecz, po czym schowała] "Zaczynam tracić wszelkie nadzieje,,"
Sandro (1-07-2007 23:25)
[widac tylko blade jak marmue usta oraz blade i rozpadajace sie dlonie spod plaszcza]
drast (1-07-2007 23:25)
[spogląda w kierunku postaci]
Lobo (1-07-2007 23:26)
[zaciska dlonie na trzonku topora i wyraznie zdenerwowany, agresywnie usposobiony spoglada na postac]
Sandro (1-07-2007 23:26)
[zaczyna klakac smiejac sie przy tym glosem rozchodzacym sie po we wszystkie strony]
Sandro (1-07-2007 23:26)
"brawo nie wiedzialem ze jednak na tyle was stac"
Sandro (1-07-2007 23:26)
[powiedzial cichym spokojnym glosem]
Lobo (1-07-2007 23:27)
(jestem juz w stanie sie poruszac?)
Marcin (1-07-2007 23:27)
tak
Marcin (1-07-2007 23:27)
wszyscy
Arti (1-07-2007 23:27)
[stoi obserwując z uwagą nieznajomego]
Marcin (1-07-2007 23:27)
Znacie go to Sandro
Sandro (1-07-2007 23:27)
"mam propozycje ktorej odrzucenie bylo by glupie z waszej strony" [spod kaptura widac jedno swiecacy sie na czerwono punkt na wysokosci oka]
Lobo (1-07-2007 23:27)
[dzierzac topor w garsci idzie w strone postaci z powolna konsekwencja walca drogowego]
Marcin (1-07-2007 23:27)
wasz towarzysz z pustyni
daria (1-07-2007 23:2
[przygląda się z zaskoczeniem]
Arti (1-07-2007 23:2
[otworzył usta, po czym zamknął je. Znowu otworzył i... zawahał się] "Zamierzasz znowu kogoś ożywiać?"
drast (1-07-2007 23:2
"Sandro?"
Sandro (1-07-2007 23:2
"to byla tylko demonstracja tego czym sie stalem...tak to ja Sandro"
Sandro (1-07-2007 23:29)
[powiedzial smiejac sie cicho ze zlem w oprawie]
Marcin (1-07-2007 23:29)
lobo doszedles do sandra
Arti (1-07-2007 23:30)
"Świetnie... Ja zademonstrowałem to kim się stałem jakiś czas temu... Niestety ominęło cię przedstawienie..." [patrzy gniewnym wzrokiem na osobnika którego nie darzy zbyt wielkim szacukiem]
Lobo (1-07-2007 23:30)
[rzuca sie niemalze z piana na ustach w strone postaci i wyciagnietym zza glowy ciosem topora probuje wbic stylisko po sam pas]
daria (1-07-2007 23:30)
[trzyma dłoń na rękojeści]
drast (1-07-2007 23:30)
[obserwuje to z zaskoczniem]
Marcin (1-07-2007 23:31)
lobo straciles równowage i zatoczyles sie na lewo, nic nie poczules zeby topor sie wbil w cialo chociarz przeciolprzez całego sandra od góry do dolo, z takim samym skutkiem jak bys atakował powietrze
Sandro (1-07-2007 23:32)
[mowi wciaz patrzac na atakujacego loba z usmiechem na ustach]
Sandro (1-07-2007 23:32)
"wracajac do mojej zacnej dla waszych zyc propozycji"
Sandro (1-07-2007 23:33)
"przy okazji lobo to tylko moja iluzja nie denerwuj sie tak zachowaj sily na to kiedy sie spotkamy"
Lobo (1-07-2007 23:33)
[wstaje na kolana, po czym podnosi sie do pozycji stojace jakby strzajasac ruchem glowy z twarzy kurz i probuje po raz drugi tym razem cieciem bocznym wykonanym z biodra pozbawic nekromante glowy]
Sandro (1-07-2007 23:33)
"w kazdym razie" [mowi wciaz tym razem patrzac na Artiego]
Sandro (1-07-2007 23:34)
"moj nowy pan Tzeentch jest bardzo zainteresowany toba"
Sandro (1-07-2007 23:34)
"a raczej tym co sie z toba stalo"
drast (1-07-2007 23:34)
"Nowy pan...?"
Marcin (1-07-2007 23:34)
lobo topor przeleciał przez sandra jak przez powietrze
Arti (1-07-2007 23:34)
"Przykro mi, nie umawiam się z byle kim"
Sandro (1-07-2007 23:34)
"nie rozumiesz ja tu jestem i wyciagam do was dlon"
Sandro (1-07-2007 23:35)
"jakbym chcial juz byscie nie zyli"
Lobo (1-07-2007 23:35)
"A My zamierzamy uciac ta dlon.. tak zeby odpadla razem z glowa"
Sandro (1-07-2007 23:35)
"chodzi tylko o prosta wymiane wasze zycie za jaszczura"
Arti (1-07-2007 23:35)
"Przepraszam co robisz?" [zdenerwował się, zbliżajac się do iluzji] "Przed chwilą kazałeś tym zjawom nas atakować!"
Arti (1-07-2007 23:35)
[zamarł w miejscu] 'Wymiane życia ich za moje...?"
Sandro (1-07-2007 23:36)
"proste czyz nie idziesz ze mna a zyjecie nie pujdziesz a no coz"
Arti (1-07-2007 23:36)
"Ty przeklęty, nienormalny nekromanto!" [warknął wściekle, zaciskając dłonie w pięści]
Sandro (1-07-2007 23:36)
"sprawie byscie blagali wasze dusze o opuszczenie cial kiedy poddam wam cierpieniom jakich jeszcze nie doznaliscie"
Sandro (1-07-2007 23:37)
was*
Lobo (1-07-2007 23:37)
"Na razie meczysz nasze dusze torturami nudy iluzjo"
drast (1-07-2007 23:37)
[warknął groźnie]
daria (1-07-2007 23:37)
[zaciska mocno dłonie w pięści]
Lobo (1-07-2007 23:37)
"Nie masz nawet odwagi stanac z nami do walki, posylasz jakies zjawy... a probujesz nas obrazic ?"
Arti (1-07-2007 23:37)
"Pokaż się tchórzu!" [rozgląda się wokoło, patrzy na drzewa. Szuka]
Sandro (1-07-2007 23:3
"hahaha"
Marcin (1-07-2007 23:39)
w okolicy zrobilo sie przeraźliwie cicho nawet ptaki umilkły
drast (1-07-2007 23:39)
[rozgląda się, obracając na boki i za siebie]
Marcin (1-07-2007 23:40)
Drast niczego nie dostrzegasz ani nie wyczuwasz
Marcin (1-07-2007 23:43)
kori 23:37:47
[zaciska mocno dłonie w pięści]
Lobo 23:37:50
"Nie masz nawet odwagi stanac z nami do walki, posylasz jakies zjawy... a probujesz nas obrazic ?"
Arti 23:37:53
"Pokaż się tchórzu!" [rozgląda się wokoło, patrzy na drzewa. Szuka]
Sandro 23:38:02
"hahaha"
Marcin (1-07-2007 23:43)
to koncówka
Sandro (1-07-2007 23:43)
"rozumiem ze nie bardzo doceniacie moje dobre intencje"
Sandro (1-07-2007 23:43)
[usmiechna sie spogladajc jeszcze raz na nich]
Arti (1-07-2007 23:44)
"Dobre intencje..." [westchnął głośno] "Grozisz im..."
Sandro (1-07-2007 23:44)
"trudno i tak bede mial mase zabawy kiedy wasze ciala zostana rozerwane na strzepy a wy bedziecie mnie blagac o smierc"
daria (1-07-2007 23:45)
"Żałosne...nie wiesz do czego jesteśmy zdolni...nie doceniasz nas a to błąd" [mówi ciszej tak by wszyscy usłyszeli]
Marcin (1-07-2007 23:45)
kori 23:45:08
"Żałosne...nie wiesz do czego jesteśmy zdolni...nie doceniasz nas a to błąd" [mówi ciszej tak by wszyscy usłyszeli]
Marcin (1-07-2007 23:46)
(znowu go wykopało)
Lobo (1-07-2007 23:46)
(hmm some problems ?)
Sandro (1-07-2007 23:47)
"no coz nie jestem juz czyms co chcieli byscie spotkac na swej drodze uwazajcie wasze zycia niedlugo sie skoncza a przy okazji mam nowy plaszcz.... uwazajcie zyjcie w strachu" [zacza sie smiac jak szaleniec po czym znikna]
Arti (1-07-2007 23:4
"Czy on wspomniał o płaszczu?" [zapytał unosząc brew] "On jest chyba bardziej nienormalny niż mi się wydawało..."
Lobo (1-07-2007 23:49)
"Tym wieksza satysfakcja ze zniszczenia tego plaszcza na jego dogorywajacych oczach" [grozba krasnoluda zabrzmiala wyjatkowo ponuro i wyjatkowo pewnie]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|