Gość
|
Wysłany: Śro 17:02, 14 Cze 2006 Temat postu: Bitwa na morzu... |
|
|
"Ahoj szczury lądowe! Dajcie troche grogu do picia... dzięki przyjacielu...
opowiem ci za to historie z której ledwo uszłem z życiem... A więc :
"Było to jakoś po południu... słońce zaczynało zachodzić, a większość z załogi leżała na pokładzie i chlała grog, a ja siedziałem w kajucie z kapitanem i planowaliśmy gdzie popłynąć... nagle usłyszeliśmy z bocianiego gniazda "statek! załoga na pokład!"... Okazało się że była to Cesarska fregata! Kapitan kazał natychmiast zawrócić, ale nim się to nam udało już nas zauważyli! Ich fregata była znacznie szybsza od naszego "krupiera" i dogonili nas po czym zaatakowali nas i zatopili bez problemu... broniliśmy się do ostatku, ale wszyscy poza mną zginęli... a i ja ledwo uszedłem z życiem... Ich statek był uzbrojony po zęby, a ich było conajmniej dwa razy więcej od nas, zbrojnych w ciężkie zbroje i miecze doborowych żołnieży... Kapitan nim zginął przekazał mi dowództwo... kazałem chłopcom uciekać, ale zatopili nam szalupy z dział... ja w ostatniej chwili uciekłem... myśleli że nikt z nas nie przeżył więc udało mi się dopłynąć do brzegu trzymając się deski... całe szczęście że udało mi się w ostatniej chwili wyskoczyć z szalupy zanim do nas trafili... nikt poza mną nie przeżył... niestety...
No dobra powiedziałem wam powiastke a teraz dajcie mi spokój bo chce się napić w spokoju tego grogu...
|
|